Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2018

O co w tym wszystkim chodzi

Wszystko zaczęło się w 2012 roku, albo nie, tak naprawdę to wszystko zaczęło się dużo, dużo wcześniej, bo w 1986 roku kiedy to powstała pierwsza setka projektu Janusza Maderskiego. Ten mały (5 metrów) dzielny jachcik szybko przypadł do gustu żeglarzom. Konstrukcja nie jest zbyt skomplikowana i sam autor projektu poleca go jako pierwszy jacht kabinowy do samodzielnej budowy. Pomyślicie: fajna łódka żeby sobie wyskoczyć na Mazury czy Zatokę i tyle ... Nic bardziej mylnego... temu teoretycznie niepozornemu jachcikowi pisane były dużo większe przestrzenie i dalekie horyzonty. Jak można przeczytać na stronie, konstruktor setki przez lata myślał o zorganizowaniu regat przez Atlantyk i tak w 2010 roku na pojawiła się pierwsza informacja o inicjatywie "Setką przez Atlantyk". Regaty zostały podzielone na dwa etapy: I - z Portugalii na Wyspy Kanaryjskie; II - z Wysp Kanaryjskich na Martynikę. Rozpoczęcie w listopadzie i zakończenie ... jak wszyscy dopłyną do mety. Samotnicy startu

Tiny Star

Obraz
Na początku było ... błoto. Selekcja, Biegi Karorżnika, wczesne (zanim zaczęli przyjeżdżać brodaci lumberseksualiści...) Runmaggedony, półmaratony. W międzyczasie postanowiłam dorosnąć i zostałam prawnikiem. Później znienacka pojawiły się żagle. Jak powszechnie wiadomo nie można jednocześnie być dorosłym i żeglarzem, więc schowałam garsonkę i szpilki do szafy, wbiłam się w overalla i zamustrowałam na statku.  Od ponad dwóch lat moim domem jest drewniany żaglowiec (Baltic Star), na którym w charakterze co-skippera spędziłam w Morzu już prawie 2.000 godzin. Praca na klasycznym oldtimerze nauczyła mnie obróbki drewna  zaprzyjaźniła ze smarami i uodporniła na hałas w maszynowni. Dotychczasowe wyzwania pokazały mi, że nie ma rzeczy niemożliwych.  Setka Atlantic Challenge i Tiny Star to mój sposób na podsumowanie zdobytych umiejętności i świętowanie 5 rocznicy pozakorporacyjnego życia. Justyna Szawelska